• No results found

Problem nazwy Opery na Górnym Śląsku po II wojnie światowej

Adam Didur, będący Kawalerem Krzyża Oficerskiego Polonia Restituta, wręczonego mu w Nowym Jorku przez przedstawiciela polskiego poselstwa 24 kwietnia 1927 roku na jubileusz 30-lecia pracy scenicznej, z dumą nie rozstawał się nigdy z jego miniaturą 25. Wśród licznych inicjatyw patriotycznych, w których brał udział, na szczególne podkre- ślenie zasługuje jego zaangażowanie w prace działającego w czasie I wojny światowej Amerykańsko-Polskiego Komitetu Pomocy (American Polish Relief Committee) pod honorowym przewodnictwem Marceliny Sembrich-Kochańskiej i przy współpracy Igna- cego Paderewskiego 26. Podkreślić trzeba ofiarowanie przez Didura honorariów z koncer- tu w Filharmonii Lwowskiej we wrześniu 1909 roku na tzw. Dar Grunwaldzki 27. Wśród tych inicjatyw mieści się przekazanie dochodu z Lwowskiego przedstawienia Faworyty w 1937 roku na Fundusz Obrony Narodowej 28. Należy dodać do tego upowszechnianie dzieł operowych polskich na scenach światowych.

Tym samym historyk uzmysławia nam, że litera nominacji pozostawała w zgodzie z wi- zją Didura, którego zamiarem było stworzenie Opery Katowickiej. Nie precyzuje tego, jak należy ją interpretować z uwagi na podejrzany status prawny 32.

O zamiarach Adama Didura powołania opery w Katowicach w nawiązaniu do tra- dycji przedwojennej sceny operowej Teatru Polskiego w pełni świadczy również przy- gotowany i podpisany przez niego 28 kwietnia1945 roku Projekt budżetu miesięcznego Państwowej Opery w Katowicach oraz wszystkie z zachowanych dokumentów dotyczą- cych początków tej sceny 33.

W obliczu motywowanego względami politycznymi stopniowego usuwania przez władze wojewódzkie opery Didura z budynku Teatru im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach i wreszcie usytuowania stałej siedziby w Bytomiu, Didur nie ustępując, jeszcze w dniu 9 listopada 1945 roku złożył w Urzędzie Bezpieczeństwa podanie w spra- wie pieczęci o treści:

Opera Katowicka – Siedziba w Bytomiu 34.

Batalia, której przebieg można w zarysie zrekonstruować, musiała mieć ostry prze- bieg, choć jej finał widziany z dzisiejszej perspektywy musiał być niekorzystny dla wizji Adama Didura i stanowić dla niego osobiście cios. W sferze faktów 4 stycznia 1946 roku gen. Zawadzki oficjalnie powołał Stowarzyszenie „Opera Śląska”, którego – jak wyraził się Surówka – duszami zostali Jerzy Ziętek i Włodzimierz Stahl, od 1 marca 1953 roku długoletni dyrektor Opery Śląskiej w Bytomiu. Trudne do utrzymania są w tym kontek- ście interpretacje Kijonki i Brzeźniaka, przyjmujących bez zastrzeżeń ówczesne oficjalne wyjaśnienia władz, że celem Stowarzyszenia było gromadzenie społecznego wsparcia dla teatru operowego 35. Jedynie przyjęciem takiego stanowiska tłumaczyć można kon- statację Brzeźniaka:

Gdy 1 września 1949 roku dokonano oficjalnej zmiany placówki, nie stało się wła- ściwie nic szczególnego 36.

Co do tego, że przez cały czas chodziło o realizację oficjalnych politycznych planów utworzenia Opery Śląskiej, nie pozostawia wątpliwości miarodajna informacja rektora PWSM w Katowicach Faustyna Kulczyckiego, który 15 stycznia 1946 roku, czyli zaraz po śmierci Didura, podał do wiadomości publicznej rychłe powołanie stałej sceny już pod tą oficjalną nazwą:

32 Zauważmy w tym kontekście, że nominacja z 1 września 1945 r. dyrektora Teatru Śląskiego Bronisława Dąbrowskiego miała umocowanie ministerialne i wydana została jeszcze za trwającej kadencji dyrektorów Adwentowicza i Horzycy. Kwestia politycznych manipulacji obejmujących Teatr Śląski, a wymierzonych – jak wszystko na to wskazuje w Operę Katowicką Didura nie będzie rozwijana na obecnym etapie badań i zaznaczona jedynie w zakresie dyktowanym podtytułem Rekonesans badawczy.

33 W tym miejscu należy zaznaczyć, że wszystkie zachowane dokumenty związane z Operą Katowicką jako realizacją wizji Didura operują tą właśnie nazwą. Mowa o nich w opracowaniu M. Brzeźniaka, Opera, której miało nie być…, s. 3172.

34 Ibidem.

35 Jeśli pamiętać, że staraniem Didura od zawsze było upowszechnienie sztuki operowej, w tym przez obniżenie cen biletów – vide przedstawienia Halki po cenach minimalnych (Zob. -D.W.-, Przed otwarciem opery w Katowicach. Wywiad z Calmą i Didurem, „Trybuna Robotnicza” 1945, nr 78) i liczne występy Ope- ry Katowickiej w objeździe dla jak najszerszej publiczności.

36 Ibidem, s. 71.

Na wiosnę zorganizowano na próbę operę katowicką. Po wystawieniu „Halki” St.

Moniuszki i „Toski” Pucciniego, tak władze wojewódzkie, jak i całe społeczeństwo do- magać się zaczęło stałej opery.

Obecnie władze wojewódzkie postanowiły powołać do życia stałą Operę Śląską, przy- gotowania są w toku 37.

Wymownym świadectwem wierności wizji Didura ze strony publiczności i jej sprze- ciwu wobec decyzji czynników partyjnych w kwestii uprawomocnienia na początku grudnia 1945 nazwy Opera Śląska i ustanowienia jej siedziby w Bytomiu zdają się brak frekwencji na uroczystości oficjalnej oraz komplety na wszystkich przygotowanych pod kierownictwem Adama Didura przedstawieniach:

Jakkolwiek fakt oficjalnej inauguracji opery nie spotkał się z należytym rozgłosem, to jednak komplety publiczności na każdorazowym przedstawieniu były nie tylko do- wodem celowości jej istnienia, lecz i najwymowniejszą nagrodą dla Zmarłego Mistrza, za Jego olbrzymi wkład pracy i entuzjazm 38.

Zupełnie nowy skłaniający do refleksji wątek dotyczący nastrojów społecznych pa- nujących w omawianym okresie na Śląsku wnosi praca Krystyny Jackowiak na temat historii budynku teatralnego w Bytomiu:

W tym okresie nikt jeszcze nie myślał o poważniejszym inwestowaniu w ten budynek, skoro nie można było zaspokoić elementarnych potrzeb. Ba, nie było jeszcze wiadomo jak będą przebiegać granice, a w świadomości zwykłych ludzi panowała opinia, że jest tylko kwestią czasu wybuch kolejnej wojny i Bytom wróci do Niemiec 39.

Należy mocno zaznaczyć, że upaństwowienie opery na Śląsku a wraz nim przyję- cie oficjalnej nazwy Państwowa Opera Śląska w Bytomiu nastąpi dopiero 1 września 1949 40. Udział Aleksandra Zawadzkiego, który funkcję wojewody śląskiego pełnił w la- tach 1945–1949 i przeniósł się do Warszawy, omawia w swych licznych opracowaniach rocznicowych Tadeusz Kijonka, wspomina o tym w relacji historycznej Andrzej Linert.

Do tego czasu status teatru operowego, jego nazwa i siedziba były niepewne i ustalały się one w toku politycznej walki.

Ostatni etap tworzenia przez Adama Didura sceny operowej pod nazwą Opera Kato- wicka zamyka 7 stycznia 1946 roku jego nagła i niespodziewana śmierć. Ostatnie – jak się miało wkrótce okazać – chwile artysty podporządkowane były ratowaniu własnego dzieła zagrożonego urzędową polityczną decyzją z 4 stycznia, w wyniku której powoła- no do życia Stowarzyszenie „Opera Śląska”.

37 F. Kulczycki, Życie muzyczne w kraju. Śląsk, „Ruch Muzyczny” 1946, nr 2, s. 22.

38 Paw, Ostatni wywiad z Adamem Didurem, „Dziennik Zachodni” 1946, nr 10.

39 K. Jackowiak, W zabytkowych murach teatru. Historia gmachu Teatru w Bytomiu, [w:] Pół wieku Opery Śląskiej…, s. 19. Gruntownego komentarza historycznego potrzebują konstatacje autorki na temat tymcza- sowości tej lokalizacji Opery Katowickiej.

40 Nie wiem, kiedy wmurowano w holu Opery Śląskiej w Bytomiu tablicę pamiątkową o błędnych tre- ściach: ADAM DIDUR / ( 1874–1946 ) / ŚWIATOWEJ SŁAWY ŚPIEWAK OPEROWY / WYBITNY PEDA- GOG / W LATACH 1945–1946 / DYREKTOR / PAŃSTWOWEJ OPERY / ŚLĄSKIEJ / W BYTOMIU, której zdjęcie znajdujemy w: Pół wieku Opery Śląskiej oraz zdjęcie 148, fot. J. Multarzyński, w: R. Gowarzewska- -Griesgraber, „Śpiewajcie dalej, nie przerywajcie…” Konkursy Wokalistyki Operowej im. Adama Didura, [w:]

Adam Didur z Woli Sękowej pod Sanokiem. „Śpiewajcie dalej, nie przerywajcie…” Konkursy Wokalistyki Ope- rowej im. Adama Didura. Festiwal im. Adama Didura w Sanoku, Kraków 2005, s. 114.

7 stycznia odwiedził Didura Julian Lewański i on też odprowadzał Mistrza do samych drzwi sali Konserwatorium, w której poprowadzić miał on swą lekcję: „Największą lek- cję. Ostatnią” 41. Didur umówił się jeszcze z Lewańskim – dziś wybitnym historykiem teatru – na odczyt traktujący o jego drodze artystycznej „przez Metropolitain Opera do Bytomia” 42, który miał mieć miejsce 9 stycznia. Motywy, jakie kierowały Didurem, wi- dać jasno w świetle przytoczonych przez Lewańskiego jego ostatnich słów:

Zbyt wiele lat byłem na scenie, żebym mógł żyć bez opery. I jeszcze na podeście schodów szereg myśli, podanych z tą charakterystyczną żywością, o umiłowaniu sztuki, o możliwościach dnia dzisiejszego – któż mógł przypuścić, że witraże na oknach Kon- serwatorium układają się już w czarne kwiaty 43.

Do chwili obecnej nikt nie wspomniał o tym świadku, którego przemilczana relacja dowodzi, że tuż przed śmiercią Adam Didur był w pełni sił i zdrowia. Rzuca ona nowe światło na tamte wydarzenia i równocześnie otwiera krytyczny ogląd nielicznych za- chowanych dokumentów prasowych z tego okresu 44.

Artystyczna działalność Opery Katowickiej