• No results found

Kresowe rodowody kadry Uniwersytetu Śląskiego

Jesienią 1945 roku przez Katowice przejeżdżały – w długiej podróży na Zachód – kolejne transporty opuszczających swą „bliższą” ojczyznę mieszkańców Lwowa i Kre- sów Południowo-Wschodnich. Niektóre eszelony miały specyficzny skład. Na ziemie zachodnie udawali się nimi uczeni z Uniwersytetu Jana Kazimierza (UJK), Politechniki Lwowskiej (PL), Ossolineum, Akademii Handlu Zagranicznego czy Akademii Medy- cyny Weterynaryjnej. Gdy 8 listopada 1945 roku jeden z takich transportów, składają- cy się z 23 wagonów, przewożących około 400 osób – pracowników lwowskich uczelni z rodzinami – ani pierwszy, ani ostatni na tym szlaku, stanął na katowickim dworcu, tutejsza prasa tak przedstawiała los pasażerów:

W czasie tygodniowej podróży ze Lwowa nie otrzymali żadnej pomocy żywnościo- wej. Po raz pierwszy w Bochni tamtejsi kolejarze samorzutnie zorganizowali posiłek dla repatriantów. Dopiero w Katowicach otrzymali wieczorem i wczoraj skromny posiłek.

Przed wagonami stoją olbrzymie paki z rzeczami i książkami. Bezcenne dzieła mokną na deszczu i gniją w błocie. Jak się okazuje, 8.11. wieczorem, konwojenci kazali wyła- dować cały bagaż, bo wagony miały odjechać. Tymczasem stoją w tym samym miejscu do chwili obecnej. Profesorowie lwowscy musieli spędzić całą noc pod gołym niebem.

[…] Wczoraj PUR [Państwowy Urząd Repatriacyjny – przyp. autora] własnymi samo- chodami przewiózł część profesorów lwowskich do miast blisko położonych. Dla za- mierzających udać się do Gdańska i Wrocławia podstawiono wagony normalnotorowe 1. W deszczowym listopadzie 1945 roku przesądzona już była decyzja, że to nie Katowi- ce stanowiły oczekiwany kres podróży. Zapadł już ostateczny werdykt w sprawie rozbicia lwowskiego środowiska naukowego, choć przed taką perspektywą długo starano się bro- nić. Pogodzenie się z koniecznością ekspatriacji Polaków ze Lwowa od początku rodziło pytanie o możliwość zachowania wspólnoty akademickiej. Trwanie środowisk nauko- wych Lwowa nawet poza Lwim Grodem, ale jednak jako Uniwersytetu Jana Kazimierza czy Politechniki Lwowskiej uznawano za poważny argument na wypadek pojawienia się szansy na kolejną zmianę granic. Wyrażano przekonanie, że zachowanie zwartości dawnych lwowskich struktur akademickich podtrzymuje nadzieje na powrót Polaków do Lwowa 2. Skądinąd ten argument w oczach władz przemawiał właśnie za rozparcelo- waniem środowiska. Jeszcze bardziej oczywista wydawała się konieczność utrzymania spoistości struktur akademickich ze względów naukowych. Szczegółowy opis znaczenia i potencjału lwowskiego ośrodka naukowego wymyka się możliwościom pojedynczego

1 „Trybuna Robotnicza” nr 258 z 10 listopada 1945, s. 4.

2 W. J. Bąba, Początki Politechniki Śląskiej, t. 1, Gliwice 2010, s. 140–155; E. Malec, Genius loci Lwowa – we Wrocławiu?, „Semper Fidelis” 1998, nr 2, s. 30.

autora i znacznie wykracza poza ramy jednej książki 3. Dla przykładu, można wymienić dziedziny nauki, które we Lwowie rozwinęły swoje „szkoły”: lwowska szkoła matema- tyczna (ze Stefanem Banachem, Hugonem Steinhausem), lwowsko-warszawska szkoła filozoficzna (Kazimierz Ajdukiewicz, Roman Ingarden twórca fenomenologii), lwowska szkoła antropologiczna Jana Czekanowskiego, szkoła historii gospodarczej (Franciszek Bujak, Stefan Inglot), historii państwa i prawa (Oswald Balzer, Władysław Abraham).

Świetnie rozwinęła się lwowska szkoła chemiczna (Edward Sucharda, Adolf Joszt), a w jej obrębie lwowska szkoła chemii organicznej (z Romanem Małachowskim, Kazimierzem Klingiem, Stanisławem Pilatem), ośrodek inicjujący polską biochemię, skupiony wokół Jakuba Parnasa. Z Uniwersytetem Jana Kazimierza związany był Polak z wyboru, kan- dydat do nagrody Nobla, wynalazca szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu Rudolf Weigl. Lwów był ogniskiem nauk prawnych, z tak wybitnymi ich przedstawicielami, jak Juliusz Makarewicz, współautor Kodeksu Karnego z 1932 roku, pomnika polskiej myśli prawniczej, czy reprezentanci prawa cywilnego: Roman Longchamps de Bérier i Kazi- mierz Przybyłowski. Wreszcie z lwowskim ośrodkiem naukowym związane są nazwi- ska wybitnych filologów oraz językoznawców (Tadeusz Sinko, Juliusz Kleiner, Tadeusz Lehr-Spławiński, Kazimierz Nitsch), przyrodników (Henryk Arctowski), geografów (Eugeniusz Romer).

W trosce o zachowanie dotychczasowych struktur akademickich, co owocowało- by utrzymaniem warsztatów pracy naukowej, kontynuowaniem prowadzonych badań w ustabilizowanych, doświadczonych zespołach – przedstawiciele środowiska lwow- skiego niechętnie brali pod uwagę perspektywę zasilenia istniejących, mających swoje tradycje uczelni, takich jak Uniwersytet Jagielloński, nawet mimo obietnicy utworze- nia odrębnych lwowskich sekcji. Oczywiście, osiedlenie w Krakowie mogło dla wielu osób stać się okazją do stabilizacji życiowej po wojennej tułaczce, atrakcyjne były wa- runki pracy naukowej w mieście, którego substancja materialna stosunkowo niewiele ucierpiała w latach wojny. Szansę zachowania struktur UJK i PL zdawało się stwarzać przeniesienie uczelni lwowskich albo na ziemie nowe, które Polska uzyskała na mocy werdyktu zwycięskich mocarstw, albo tam, gdzie przed wojną nie powstały ośrod-

3 J. Draus, Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie 1918–1946. Portret kresowej uczelni, Kraków 2007;

rec. A. Redzik, Uniwersytet Jana Kazimierza zasłużył na lepszy portret, „Rocznik Lwowski” 2007, s. 237–249.

Na temat roli i wkładu środowiska lwowskiego w rozwój badań naukowych w Polsce zob. m.in.: W. Trze- biatowski, Rola lwowskich przedstawicieli nauk chemicznych w środowisku wrocławskim, Wrocław 2005;

Z. Jerzmanowska, Roman Małachowski i jego lwowska szkoła. Z dziejów Katedry Chemii Organicznej Uni- wersytetu Jana Kazimierza, Warszawa 1992; G. Brzęk, Lwów i Wilno. O dwu zgaszonych w 1939 roku ogni- skach polskiej zoologii, Lublin 1995; A. Redzik, Wydział Prawa Uniwersytetu Lwowskiego w latach 1939–1946, Lublin 2006; tenże, Prawo prywatne na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, Warszawa 2009; tenże, Lwowska szkoła dyplomatyczna. Zarys historii Studium Dyplomatycznego przy Wydziale Prawa Uniwersyte- tu Jana Kazimierza we Lwowie (1930–1939), „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2006, t. 6, nr 5, s. 121–149;

A. Lityński, Wydział Karny Komisji Kodyfikacyjnej II Rzeczypospolitej: dzieje prac nad częścią ogólną ko- deksu, Katowice 1991; M. Pyter, Lwowska szkoła historii prawa kościelnego, „Roczniki Teologiczne KUL”, T. 49 (2002), z. 4, s. 107–128; taż, Prawo kanoniczne na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie w latach 1918–1939, „Roczniki Nauk Prawnych KUL” 2000, z. 2, s. 5–36; Lwowsko-kresowe korzenie wyższych uczelni Lublina, red. W. Stążka, Lublin 2000; Lwowskie środowisko naukowe w latach 1939–1945. O Jakubie Karo- lu Parnasie, red. I. Stasiewicz-Jasiukowa, Warszawa 1993; W. Wojtkiewicz-Rok, Rola Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jana Kazimierza w kształtowaniu polskiego modelu nauczania medycyny. Studia medyczne UJK w latach 1920–1939, Wrocław 1996; Stefan Banach. Niezwykłe życie i genialna matematyka, red. E. Jakimo- wicz i A. Miranowicz, Gdańsk 2007; R. Duda, Lwowska szkoła matematyczna, Wrocław 2010; Ludzie Uni- wersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie i Uniwersytetu Wrocławskiego. Materiały z konferencji odbytej 15 grudnia 1995, red. K. Matwijowski, „Śląski Kwartalnik Historyczny »Sobótka«”, R. 1997, nr 3–4, s. 241–347.

ki akademickie. Władze polityczne sprzyjały osiedleniu się lwowskich profesorów na tzw. Ziemiach Odzyskanych, we Wrocławiu, Gliwicach, Gdańsku, licząc na ich udział w „repolonizacji”, w zagospodarowywaniu nabytków na Zachodzie i widząc w ich pracy czynnik przyspieszający budowę infrastruktury społecznej w środowiskach ludzi wy- rwanych z dotychczasowej ojcowizny, przeświadczonych o niestabilności warunków po- litycznych, poranionych dotkliwie traumatycznymi przeżyciami wojennymi. Znaczna część uczonych chętnie zatrzymałaby się jednak gdzieś blisko przedwojennej granicy zachodniej, wobec niepewności, jaką rodziły pogłoski o możliwości wybuchu kolejne- go konfliktu, obaw związanych z tak drastycznymi, bezprecedensowymi w cywilizacji europejskiej przeobrażeniami – masowymi przesiedleniami ludzi i radykalnym prze- sunięciem granic. To właśnie mogło być atutem Katowic jako miejsca reaktywacji na- ukowej działalności ośrodka lwowskiego. Starania o powołanie wyższej uczelni w tym mieście trwały zresztą od okresu przedwojennego 4. Sprzed wojny też datowało się zacie- śnienie, wcześniej także dostrzegalnych, więzi kulturalnych Lwowa i Śląska. Wystarczy choćby wskazać kultywowanie w okresie międzywojennym pamięci o udziale kadetów lwowskich w III powstaniu śląskim, rolę Lwowa jako miejsca studiów Górnoślązaków, a także związki Śląska Cieszyńskiego z Uniwersytetem Lwowskim, których uosobieniem może być postać prof. Józefa Buzka pochodzącego ze Śląska Cieszyńskiego, autora pro- jektu statutu organicznego województwa śląskiego 5. Innym symbolem więzi naukowo- -kulturalnych Lwowa i Śląska jest osoba Romana Lutmana, absolwenta UJK, inicjatora i organizatora badań humanistycznych w województwie śląskim 6.

Wiosną 1945 roku zawiązał się w Katowicach Obywatelski Komitet Przygotowaw- czy Uniwersytetu Śląskiego. Wśród 34 jego członków znaleźli się uczeni reprezentują- cy kresowe – wschodnie i śląskie środowiska naukowe, działacze społeczni, urzędnicy.

Przewodniczącym został dr Józef Lisak, dyrektor Wyższego Studium Nauk Społeczno- -Gospodarczych w Katowicach, a w skład komitetu wchodzili m.in. Kornel Michejda – profesor Wydziału Medycznego Uniwersytetu Wileńskiego, Tadeusz Bigo – profesor Wydziału Prawa UJK, prof. Wiktor Bross z Wydziału Lekarskiego UJK, Roman Ingar- den – profesor Wydziału Humanistycznego UJK oraz dr Józef Pieter z Instytutu Pedago- gicznego w Katowicach. W Memoriale w sprawie założenia uniwersytetu w województwie śląsko-dąbrowskim, sygnowanym przez komitet znalazł się postulat natychmiastowego utworzenia uniwersytetu w oparciu o uczonych, „którzy wskutek wydarzeń wojennych zostali pozbawieni dotychczasowych warsztatów pracy”. W czerwcu członkowie Oby- watelskiego Komitetu Przygotowawczego Uniwersytetu Śląskiego do swej idei starali

4 S. Fertacz, Na drodze do uniwersytetu. Problemy szkolnictwa wyższego na Górnym Śląsku w latach 1922–

1945, [w:] „Mądrość zbudowała sobie dom…” Uniwersytet Śląski 1968– 2008. Dzieje, dokumentacja, źródła, red. A. Barciak, Katowice 2008, s. 28–35; tenże, Początki szkolnictwa wyższego na Górnym Śląsku, [w:] Ka- towice w 143 rocznicę uzyskania praw miejskich. W 40-lecie powstania Uniwersytetu Śląskiego – Szkolnictwo i nauka na Górnym Śląsku, red. A. Barciak, Katowice 2009, s. 295–300.

5 M. W. Wanatowicz, Śląsk i Pomorze w świadomości społeczeństwa polskiego w okresie międzywojennym, [w:] Górny Śląsk i Pomorze. Dwa symbole niezależności Drugiej Rzeczypospolitej, red. M. Mroczko, Bytom 1996.

6 Roman Lutman, absolwent UJK, organizator pomocy dla Śląska w lwowskim środowisku akademic- kim, uczestnik akcji plebiscytowej i III powstania śląskiego, pracownik lwowskiego archiwum w 1928 r.

przeniósł się na Śląsk, powołany na stanowisko kierownika Biblioteki Sejmu Śląskiego. Sekretarz Towarzy- stwa Przyjaciół Nauk na Śląsku, od 1934 r. był dyrektorem Instytutu Śląskiego. W czasie wojny w Krakowie kontynuował w konspiracji badania śląskoznawcze, a zaraz po wojnie uczestniczył w reaktywacji Instytutu Śląskiego. Szerzej zob. W. Zieliński, Roman Lutman – historyk i organizator nauki polskiej na Śląsku, „Za- ranie Śląskie” 1973, z. 4, s. 775–793.

się przekonać Ministra Oświaty, Stanisława Skrzeszewskiego 7. O fiasku tych wysiłków przesądziły przesłanki polityczne i dziś nie można – jak to dzieje się w przypadku po- litechnik w Gliwicach i Wrocławiu, czy Uniwersytetu Wrocławskiego – stawiać Uni- wersytetu Śląskiego wśród uczelni z dumą podkreślających w swej działalności bezpo- średnie kontynuowanie tradycji środowisk akademickich Lwowa. To nie w Katowicach ostatecznie odtwarzano lwowskie katedry, to nie tu utytułowani lwowscy profesorowie wyciągali ze sfatygowanych w podróży waliz nadbitki swoich prac, skrypty Uniwersy- tetu czy Politechniki Lwowskiej, by choć tymczasowo zmniejszyć braki podręczników akademickich. Tym niemniej powojenna wędrówka ludów na Śląsku owocowała głębo- kimi konsekwencjami. Jak koła na wodzie, rozchodzące się coraz drobniejszą falą, coraz szerzej, tak do Katowic i okolicznych przemysłowych ośrodków przybywali i odciskali ślad na śląskiej i zagłębiowskiej ziemi ludzie, którzy we Lwowie zdobyli wykształcenie i zaczynali dojrzałe życie. Ci, których młodość na zawsze pozostała związana z Kresa- mi Wschodnimi, wreszcie osoby, które w dokumentach osobistych miały i do dziś mają nazwy miast, miasteczek i osad galicyjskich, podolskich, choć całe ich życie w zasa- dzie toczyło się poza Kresami. Nie mogło zabraknąć więc osób ze Lwowem i – szerzej – z Kresami związanych w podejmowanych w latach czterdziestych próbach powołania instytucji naukowych oraz w działaniach animowanych przez takie ośrodki, jak Instytut Śląski, Towarzystwo Przyjaciół Nauk na Śląsku, Towarzystwo Miłośników Książki. Na szczególne podkreślenie zasługuje aktywność wspomnianego wcześniej Romana Lut- mana. Reaktywowany Instytut Śląski rozpoczął intensywne badania naukowe, do 1948 roku zdążył wydać ponad 200 publikacji, w tym 58 książek. Lutman został też prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nauk 8.

Powołanie Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Katowicach w roku 1950 9 otwierało nowy etap udziału osób związanych z Kresami w tworzeniu zrębów nauki katowic- kiej. Zapotrzebowanie na nauczycieli przedmiotów ścisłych zmuszało do otwarcia ta- kich kierunków jak matematyka, fizyka i chemia. To zarazem oznaczało sięgnięcie „po sąsiedzku” po kadrę Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Tą drogą w drugiej połowie lat pięćdziesiątych pozyskano do współpracy profesorów i adiunktów z lwowskimi korze- niami, bez których Wydział Matematyki Fizyki i Chemii WSP zapewne nie mógłby się rozwinąć 10. Z kolei późniejsze powołanie Filii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Katowi- cach stanowiło o zadzierzgnięciu więzów z Górnym Śląskiem grona uczonych dojeż- dżających z Krakowa.

Dopiero rok 1968 przyniósł organizację Uniwersytetu Śląskiego. Bez wątpienia dwa dziesięciolecia za późno, by ukształtowane zespoły naukowców, skupionych wokół lwowskich mistrzów i nauczycieli znalazły w nim warsztat pracy, szczepiąc bezpośred- nio lwowskie tradycje. Wydawać się mogło, że ośrodek, w którym władze polityczne

7 Memoriał w sprawie założenia uniwersytetu w województwie śląsko-dąbrowskim, Katowice 1945; A. Ja- rosz, Wokół planów powołania w 1945 roku Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, „Gazeta Uniwersytecka”

2005, nr 3/133; Wyrósł z dobrego drzewa… Uniwersytet Śląski 1968–1998. Fakty, dokumenty, relacje, red.

A. Barciak, Katowice 1998, s. 198–208.

8 W. Zieliński, Roman Lutman…, s. 784.

9 Po wojnie w 1945 r. powołano w Katowicach Wyższą Szkołę Pedagogiczną, po czym w roku następnym przeniesiono ją do Łodzi. Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Katowicach 1950–1968, red. A. Jarosz i A. Jendry- sik, Katowice 1971, s. 12–13.

10 S. Fertacz, Na drodze do uniwersytetu…, s. 44–45. Autor słusznie zauważa, że zmiana stosunku do kwalifikacji pracowników WSP wiąże się z falą odwilży w 1956 r. W początkowym okresie pracownikami WSP byli głównie urlopowani nauczyciele szkół średnich, a względy polityczne odgrywały w doborze ka- dry znaczącą rolę.

chciały widzieć przeciwwagę dla zbyt tradycyjnych wartości przypisywanych UJ, z de- finicji niezbyt pasował do kultywowania pamięci o Kresach utraconych, wykreślanych z publikacji przez cenzurę, wycieranych nawet z dowodów osobistych, w których jako miejsce urodzenia wpisywany był Związek Radziecki, a przecież obszarach tęsknot, nie- wymazanych ani z pamięci ludzi, ani z pejzażu polskiej kultury. Rodzinne korzenie, in- dywidualne rodowody pracowników mogły odcisnąć się na śląskiej uczelni rozmaicie, tylko w nielicznych dziedzinach nauki poprzez kontynuację dorobku którejś z lwow- skich szkół. Niekiedy świadectwem kresowego pochodzenia była tematyka podejmo- wanych badań. W wielu wypadkach związek z Kresami trudny jest do uchwycenia tam, gdzie w kolejnym pokoleniu decydował już nawet nie zapis w metryce urodzenia, a lo- jalność wobec kresowych rodzinnych tradycji. Summa summarum przecież wpływ osób z kresowymi rodowodami na powstanie i działalność Uniwersytetu Śląskiego okazuje się wcale niemały.

Warto przypomnieć uczonych tworzących Wydział Prawa UŚ. Szczególne miejsce przypada tu profesorowi Mieczysławowi Sośniakowi. Już na etapie prac przygotowaw- czych do powołania Filii UJ w Katowicach, na początku 1966 roku koncepcja otwar- cia studium prawniczego przybrała postać przemyślanego projektu jego autorstwa 11. W październiku tego roku odbyła się pierwsza inauguracja roku akademickiego na Fi- lii UJ, a począwszy od roku 1966/67 uruchomiono w Katowicach dzienne studia pra- wa. Katowickim oddziałem Wydziału Prawa UJ kierował doc. dr Mieczysław Sośniak jako prodziekan Wydziału Prawa UJ 12. Należy podkreślić, że przez osobę prof. Sośnia- ka, a również i innych przybywających tu nauczycieli akademickich, katowicki Wydział Prawa stał się poniekąd dziedzicem Katedry Prawa Cywilnego UJK. Był bowiem Mie- czysław Sośniak przedstawicielem najmłodszego pokolenia studentów UJK, a w latach 1942–1944 tajnego uniwersytetu, uczniem profesora Kazimierza Przybyłowskiego, któ- rego naukowa droga – od studiów po tytuł profesora zwyczajnego – wiązała się właśnie z Uniwersytetem Lwowskim 13. Z Przybyłowskim, dziekanem Tajnego Wydziału Pra- wa UJK, współpracował Sośniak i zasłużył na pochlebną opinię promotora dotyczącą jego roli współorganizatora kompletów tajnego nauczania na poziomie akademickim 14.

11 A. Lityński, U początków Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, [w:] Z dziejów prawa, cz. 2, red. A. Lityński, Katowice 1999.

12 Profesor Mieczysław Sośniak urodził się w 1920 r. we Lwowie. W 1938 r. wstąpił na Wydział Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza w rodzinnym mieście. Studia prawnicze kontynuował w trybie tajnym. Po wojnie uzyskał tytuł magistra praw oraz posadę asystenta w Katedrze Prawa Cywilnego i Międzynarodowe- go Prywatnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończył też studia filozoficzne na Wydziale Humanistycz- nym pod kierunkiem profesora Romana Ingardena. W 1965 r. przyjechał do Katowic organizować Wydział Prawa w filii UJ i kierował nim jako prodziekan. W 1968 roku objął funkcję pierwszego dziekana Wydzia- łu Prawa i Administracji nowo utworzonego Uniwersytetu Śląskiego. Dziekanem wydziału był również od 1986 do 1990 r. W latach 1972–1981 kierował Instytutem Prawa Sądowego a następnie, po reorganizacji, Katedrą Prawa Cywilnego. Wykładał na uczelniach zagranicznych oraz dwukrotnie w haskiej Akademii Prawa Międzynarodowego. Zmarł 13 września 1991 r. Archiwum UŚ. Akta osobowe zmarłych pracowni- ków [dalej: Archiwum UŚ. Akta prac.] Sygn. 11/S; A.Z., Listopadowe „wypominki”. Patroni naszych auli,

„Gazeta Uniwersytecka” 1992, nr 2. Szerzej zob. „Non omnis moriar”. Zmarli pracownicy Uniwersytetu Ślą- skiego w Katowicach 1968–2008, red. A. Barciak, Katowice 2008, s. 333.

13 H. Witczak, A. Kawałko, Kazimierz Przybyłowski (1900–1987), [w:] Profesorowie prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, red. A. Dębiński, W. S. Staszewski, M. Wójcik, Lublin 2008, s. 399–411.

14 Ostatni egzamin zdawał 13 czerwca 1944 r. Uzyskany we Lwowie tytuł magistra prawa został potwier- dzony w 1946 r. na UJ. Archiwum UŚ. Akta prac. Sygn. 11/S, k. 25. Prof. Kazimierz Przybyłowski napisał o swym uczniu i – ówcześnie – młodszym asystencie: „Mieczysław Sośniak wyróżniał się już w czasie swych studiów uniwersyteckich, zaczętych na Wydziale Prawa UJK we Lwowie przed wojną a kontynuowanych

Zainteresowania naukowe pierwszego dziekana Wydziału Prawa UŚ pozostają konty- nuacją i rozwinięciem badań i prac jego lwowskiego mistrza, pod którego kierunkiem pracował zresztą po wojnie w Krakowie. Mieczysław Sośniak uznany został za jednego z najwybitniejszych polskich cywilistów. Specjalizował się w zagadnieniu winy na grun- cie rodzimego prawa cywilnego, poważny dorobek posiadał także w dziedzinie prawa przewozowego, prawa zobowiązań i prawa międzynarodowego prywatnego. Nie koniec na tym. Wybitnym uczniem prof. Przybyłowskiego, już w Krakowie, był Maksymilian Pazdan. Po ukończeniu studiów pracował jako asystent przy Katedrze Prawa Cywilnego i Prawa Międzynarodowego Prywatnego. Po obronie rozprawy doktorskiej i uzyskaniu stopnia doktora nauk prawnych, kontynuował pracę jako adiunkt. W 1974 roku otrzy- mał stopień doktora habilitowanego nauk prawnych. W 1968 roku profesor przeniósł się do Katowic 15. Zatem dwaj wybitni uczniowie profesora Przybyłowskiego przenosili na Uniwersytet Śląski doświadczenia szkoły lwowskiej w zakresie badań nad prawem prywatnym i kolizyjnym. Powszechnie uważa się prof. Pazdana za twórcę nowoczesnej szkoły prawa prywatnego w Polsce i prawa prywatnego międzynarodowego. Jak kon- kluduje Wojciech Popiołek:

prace badawcze, pola zainteresowań, ogromna wiedza prawnicza i doświadczenie wynie- sione z praktyki prawniczej, pozwoliły profesorowi na podjęcie najtrudniejszego zada- nia: przygotowania projektu ustawy Prawo prywatne międzynarodowe. Jest to ukorono- wanie studiów i badań, prowadzonych w ramach – stworzonego przez niego – ośrodka badawczego. Tworząc autorski projekt tej ustawy osiągnął w nauce prawa prywatnego międzynarodowego to, co było wcześniej udziałem jego wielkiego mistrza prof. Kazi- mierza Przybyłowskiego 16.

Jeśli jednak brać pod uwagę nie tylko kontynuację, rozwijanie badań szkoły nauk prawnych, zapoczątkowanych we Lwowie, ale spojrzeć także na osobiste korzenie rodo- we – to kresowe koligacje prawników Uniwersytetu Śląskiego okazują się nad wyraz roz- ległe. Rzecz to niewątpliwie delikatna i bardzo osobista, ocena na ile miejsce urodzenia traktowane jest jako przypadkowy kaprys losu, na ile zobowiązanie, istotne w ciągu całe- go życia. Tego historyk często odgadnąć nie potrafi. Zaskakująco liczna grupa uczonych UŚ w swych metrykach urodzenia ma datę przesądzającą, co prawda, o tym, że już nie w lwowskiej Alma Mater mogli usłyszeć uroczyste Gaudeamus igitur, ale zarazem zapi- sano w tych metrykach miejsce przyjścia na świat położone wiele setek kilometrów na wschód od Górnego Śląska, któremu służyli, prowadząc badania i promując młodszych

i ukończonych w okresie tajnego nauczania. Należał do tej grupy studentów, którzy nie tylko pilnie sami się kształcili, ale nadto pomagali mi przy organizowaniu tajnego nauczania (nawiązując kontakty z kolega- mi)”. Tamże, k. 207.

15 W strukturach Uniwersytetu Śląskiego prof. Maksymilian Pazdan pełnił funkcję prodziekana, dziekana, prorektora oraz rektora UŚ. Był wiceprzewodniczącym Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, członkiem Centralnej Komisji ds. Tytułów i Stopni Naukowych, członkiem Komisji Ekspertów, powołanej przez mi- nistra handlu zagranicznego i gospodarki morskiej dla opracowania projektu kodeksu handlu zagranicz- nego. Uczestniczył w przygotowaniu projektu ustawy o szkolnictwie wyższym. Przewodniczył Komisji do Spraw Reformy Prawa Górniczego i Geologicznego. Od 22 października 1996 r. był członkiem Komisji Ko- dyfikacyjnej Prawa Cywilnego. Wchodził w skład Rady Naukowej Instytutu Badania Prawa Sądowego przy Ministrze Sprawiedliwości oraz Rady Międzyuczelnianego Instytutu Wynalazczości i Ochrony Własności Intelektualnej w Krakowie. Jest członkiem Rady Naukowej Instytutu Nauk Prawnych PAN w Warszawie.

16 W. Popiołek, Zaszczytny tytuł Profesora Honorowego UŚ dla prof. zw. dr. hab. Maksymiliana Pazdana,

„Gazeta Uniwersytecka”; Rozprawy prawnicze. Księga pamiątkowa Profesora Maksymiliana Pazdana, red.

L. Ogiegło, W. Popiołek, M. Szpunar, Katowice 2005, s. 511.

adeptów nauki. Oto przybyły z Wrocławia doc. Michał Staszków, dziekan Wydziału Pra- wa i Administracji w latach 1970–1971 i 1976–1978 17, urodził się w Słobódce, w powiecie czortkowskim na Kresach, choć to Wrocław był miejscem jego studiów. Obok zaintere- sowań problematyką historyczno-prawną rozwijał badania na Uniwersytecie Śląskim dotyczące kwestii związanych w znacznym stopniu z charakterem i potrzebami prze- mysłowego regionu, aspektów prawnych postępu technicznego, wynalazczości, racjo- nalizacji 18. Miejscem urodzenia związany ze Lwowem był także

profesor prawa prowadzący ważne i wynikające z potrzeb Gór- nego Śląska pionierskie badania – Antoni Agopszowicz, dziekan Wydziału Prawa i Administracji w latach 1981–1982. Jego uni- wersytecka edukacja związana była już przed wojną z Uniwersy- tetem Adama Mickiewicza w Poznaniu i tajnym nauczaniem na poziomie akademickim w Warszawie, gdzie zresztą jako oficer AK w szeregach Batalionu „Kiliński” uczestniczył w powstaniu war- szawskim. Wcześniej był także żołnierzem września 1939 roku 19. Na Uniwersytecie Śląskim związał się z Katedrą Prawa Górni- czego, szczególnie ważną z uwagi na specyfikę regionu, będąc inicjatorem jej powstania i długoletnim kierownikiem, a następ- nie poświęcając swą uwagę bardzo aktualnej – wobec przemian ustrojowych – problematyce prawa samorządu terytorialnego 20.

Z Wrocławia przybyła do Katowic Oktawia Górniok, urodzona w Brodach, w województwie tarnopolskim. Tam spędziła okupa- cję i uczęszczała na komplety tajnego nauczania w zakresie II i III klasy gimnazjum. Po wojnie ukończyła we Wrocławiu Liceum dla Dorosłych, utrzymując się z udzielanych korepetycji. Podczas stu- diów zainteresowała się prawem karnym, a jej naukowym mento- rem był twórca wrocławskiej szkoły prawa karnego i kryminolo- gii prof. Witold Świda. Wrocław był więc miejscem kontynuacji badań prowadzonych w innym kresowym ośrodku nauk praw- nych – Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, na którym prof.

Świda pracował w latach 1924–1939. Z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach prof. Oktawia Górniok związała się w 1971 roku. 21 Kierowała Zakładem Prawa Karnego, Kryminologii i Prawa Pe- nitencjarnego (później Katedrą Prawa Karnego i Kryminologii).

W latach 1982–1983 była dziekanem Wydziału Prawa i Administracji 22. Badała zjawiska przestępczości gospodarczej w okresie transformacji, zajmowała się zasadami stanowie-

17 Michał Staszków związany był z UŚ od 1968 r. Kierował Zakładem Prawa Rzymskiego, Zakładem Pra- wa Wynalazczego i Ochrony Patentowej, był dyrektorem Instytutu Historii Państwa i Prawa, dyrektorem Instytutu Nauk Prawno-Ustrojowych. Pełnił także funkcję prodziekana.

18 Szerzej zob. „Non omnis moriar”…, s. 337–338.

19 „Non omnis moriar”…, s. 11–12.

20 Rozprawy prawnicze. Księga pamiątkowa dla uczczenia pracy naukowej Profesora Antoniego Agopszo- wicza, red. R. Mikosz, Katowice 2000, s. 5–6.

21 Znamienne, że dziekan WPiA UWr. prof. Jan Kosik, sprzeciwiając się przejściu doc. Górniok z Wro- cławia do Katowic, napisał w opinii, że cieszy się ona na wydziale „wyjątkowym uznaniem jako człowiek i pracownik naukowo-dydaktyczny”. Archiwum UŚ. Akta prac. Sygn. 16/G, k. 236.

22 Wśród wielu funkcji pełnionych przez prof. Oktawię Górniok wymienić należy członkostwo w kole- gium Najwyższej Izby Kontroli oraz Komitetu Nauk Prawnych PAN, a także pełnioną przez dwie kadencje funkcję prezesa Towarzystwa Naukowego Prawa Karnego. Szerzej zob. „Non omnis moriar”…, s. 110–111.

Antoni Agopszowicz

Oktawia Górniok