• No results found

Ścieranie się dwóch koncepcji teatru operowego na Górnym Śląsku

Dzieje teatru operowego na Górnym Śląsku po II wojnie światowej, z którymi na trwałe związane jest nazwisko Adama Didura, zapoczątkowuje w niespełna dwa tygo- dnie po wyzwoleniu Katowic powołanie przez mjr Włodzimierza Stahla Śląskiego Te- atru Muzycznego. Organizację placówki powierzono Stefanowi Gardy i Walentemu Śliw- skiemu, bratu Mieczysława 2. Zarówno inicjatywa Śliwskiego, jak i zasługi jego brata dla ruchu muzycznego na Śląsku wykorzystane zostały do celów politycznych. Znajduje to potwierdzenie w świetle postawionej przez Andrzeja Linerta tezy, że

1 Za: Adam Didur – biogram, [w:] Słownik biograficzny teatru polskiego 1765–1965, red. Z. Raszewski, Warszawa 1973, s. 128129.

2 B. Surówka, Ćwierć wieku Opery Śląskiej, [w:] Opera Śląska 1945–1970, red. T. Kijonka, Katowice 1970.

myśl o powołaniu do życia opery na Śląsku musiała już dojrzeć wcześniej i to nie wśród muzyków i artystów sceny, lecz w kręgu naszych władz wojewódzkich, późniejszych fundatorów 3.

Linert, powołując się na skierowany do niego list od Mariana Sobańskiego, pełniące- go w tych powojennych miesiącach funkcję kierownika Referatu Teatralnego, podaje że pełniący funkcję pełnomocnika Rządu wojewoda śląski gen. dyw. Aleksander Zawadz- ki oraz mjr Włodzimierz Stahl, pełniący funkcję dyrektora Urzędu Informacji i Propa- gandy uruchamiali Śląski Teatr Muzyczny, nie przewidując Walentego Śliwskiego jako dyrektora placówki. W rozumieniu wymienionych decydentów już na tym wstępnym etapie Śląski Teatr Muzyczny był

pomyślany jako pierwsza komórka organizacyjna dla mającej powstać w niedalekiej przyszłości Opery Śląskiej 4.

Już w marcu doszło do półoficjalnych kontaktów z krakowską grupą artystów opero- wych, którzy mieliby stanowić zespół i którzy 6 marca przybyli do Katowic w celu prze- prowadzenia rozmów z władzami oraz negocjowania warunków pracy 5.

Linert sięga do oficjalnych pism urzędowych dyrektora Departamentu Muzyki Mie- czysława Drobnera z 26 marca, w których ten stwierdza w tonie arbitralnym udzielenie Śliwskiemu pełnomocnictw jedynie w zakresie teatru dramatyczno-muzycznego i prosi władze wojewódzkie o niedopuszczenie do organizacji przez niego przedstawień ope- rowych oraz do sprawozdania Bronisława Ronty’ego, kierownika Referatu Muzyczne- go, pełniącego funkcję od 15 marca do 1 kwietnia, w świetle którego decyzją Minister- stwa Kultury i Sztuki w kraju powstanie tuż po wojnie tylko jedna opera w Poznaniu 6. Pojawia się tym samym wątek osobnego politycznego działania władz wojewódzkich w Katowicach wbrew planom władz centralnych w kwestii polityki kulturalnej. Anali- za konkretnych posunięć i decyzji w interesującym nas zakresie, głównie ze strony gen.

dyw. Aleksandra Zawadzkiego oraz ppłk Stahla, ale również gen. Jerzego Ziętka, oficera I Armii WP i wicewojewody odpowiedzialnego za sprawy administracyjne, potwierdzać się zdaje w pełni to przypuszczenie.

Polityka wymienionych decydentów wpisywała się – jak można ustalić – w kierunek ówczesnej polityki kulturalnej, określany wtedy jako

umocnienie polskości Śląska i Opolszczyzny, ich integracji i repolonizacji

poprzez zorientowane ideologicznie w zgodzie z komunistycznymi dyrektywami inicja- tywy kulturalne. Widać to jasno w świetle decyzji dotyczących Opery, Teatru i Konser- watorium w Katowicach oraz z uwagi na poruszany temat szkolnictwa muzycznego na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Śląsko-Dąbrowskim 7. Utworzone 11 marca 1945 roku wo- jewództwo śląsko-dąbrowskie spajało Górny Śląsk, Zagłębie Dąbrowskie i Śląsk Opol- ski. Nie jest obojętne dla przyszłych losów kultury w tym regionie, że nowo powstałe

3 A. Linert, Katowickie początki Opery Śląskiej, [w:] idem, Teatr Śląski w latach 1945–1949, Katowice 1979, s. 246.

4 Ibidem.

5 Ibidem, s. 247.

6 Idem, s. 245246.

7 Zob. m.in.: F. Kulczycki, Życie muzyczne w kraju. Śląsk, „Ruch Muzyczny” 1945, nr 1, s. 2122; W. Mar- kiewiczówna, Życie muzyczne. Katowice, „Ruch Muzyczny” 1945, nr 2, s. 1617; W. Markiewiczówna, Życie muzyczne w kraju. Katowice, „Ruch Muzyczny” 1945, nr 4.

województwo można było już wkrótce określić w oficjalnych wypowiedziach jako „ba- stion wpływów komunistów”, gdzie część katowicka oraz Zagłębie posiadało najwyższy wzrost upartyjnienia w skali kraju. Z upływem czasu, w zaistniałej sytuacji, instytucje kulturalne, prasa i polski Kościół na tych ziemiach z coraz większym trudem utrzymy- wały resztki niezależności 8.

Bez tych uwag wstępnych trudno byłoby zrozumieć wydarzenia, które prowadziły do powołania Opery Katowickiej przez Adama Didura w siedzibie Teatru im. Stanisława Wyspiańskiego, przemianowanej stopniowo przez ówczesne władze wojewódzkie na Operę Śląską i przeniesionej ostatecznie do Bytomia.

Adam Didur przybył do Katowic z Krakowa w połowie kwietnia 1945 roku, przyjąw- szy propozycję organizacji teatru operowego w Katowicach oraz zatrudnienia we wzna- wiającym swą działalność przedwojennym Państwowym Konserwatorium Muzycznym jako profesor śpiewu, a wkrótce dziekan Wydziału Wokalnego. Wstępne dwie rozmo- wy – jak ustalił historyk teatru katowickiego Andrzej Linert – prowadził z Didurem w Krakowie Mieczysław Śliwski 9. Nastąpiło to w połowie kwietnia, jak się zdaje pod bezpośrednim wpływem spłynięcia na ręce kierownika Oddziału Teatralnego memo- riału Karola Urbanowicza w sprawie uruchomienia na terenie województwa śląsko-dą- browskiego Muzycznego Teatru Opery. Projekt ten również nie znalazł uznania u władz wojewódzkich, posiadających jak było wcześniej powiedziane inne plany 10.

W wypadku Aleksandra Zawadzkiego dostrzegalna staje się całkowita arbitralność rządzenia opartego na silnym umocowaniu ideologiczno-politycznym, co potwierdzi wkrótce jego wysoka nominacja do władz centralnych. W całej pełni oddaje ten stan rzeczy sprawa nominacji Adama Didura. Ujawnienie jej charakteru zawdzięczamy nie- oczekiwanie – w świetle wcześniejszych rocznicowych tekstów tego autora – długo- letniemu dyrektorowi artystycznemu Opery Śląskiej w Bytomiu Tadeuszowi Kijonce.

W opracowaniu Pół wieku Opery Śląskiej podaje on, że były dwie urzędowe nominacje dla Adama Didura i obie nie miały oficjalnego umocowania w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Fragment opracowania zatytułowany Historyczna premiera przynosi poza tym konkretną datę pierwszej nominacji niepodaną dotąd w żadnych innych źródłach:

Oficjalnie Adam Didur otrzymał zadanie organizacji Państwowej Opery w Katowi- cach, jako kierownik powstającej sceny, z rąk wojewody generała Aleksandra Zawadz- kiego 1 maja 1945 roku. Nie jest to jednak nominacja potwierdzona przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, którą oficjalnie z podpisem Aleksandra Zawadzkiego Adam Didur uzy- ska dopiero jesienią – z datą 7 listopada 1945 roku – gdy Opera Śląska stała się faktem jako samodzielna instytucja: z własnym obiektem w Bytomiu 11.

8 Sytuacja była wyjątkowo trudna po zerwaniu 12 listopada 1945 r. konkordatu. Przedwojenna część Górnego Śląska należała do diecezji śląskiej na czele z ordynariuszem katowickim bp. Stanisławem Adam- skim, Dolny Śląsk i Opolszczyzna wchodziły w skład archidiecezji wrocławskiej z metropolitą abp. Adol- fem Bertramem. Dane za: E. Kaszuba, Dzieje Śląska po 1945 roku, [w:] M. Czapliński, E. Kaszuba, G. Wąs, R. Żerlik, Historia Śląska, Wrocław 2002, wyd. II rozszerzone Wrocław 2007.

9 A. Linert, Katowickie początki Opery Śląskiej, s. 247.

10 Ibidem, s. 247.

11 T. Kijonka, Pod wodzą Adama Didura, [w:] Pół wieku Opery Śląskiej: księga jubileuszowa. Teatr z lat 1945–2000, red. T. Kijonka. Bytom 2001, s. 44. Rodzi się naturalne pytanie o dokument tej nominacji z 1 maja i obecne miejsce jego przechowywania. Niestety teksty autora pozbawione są aparatu naukowego w postaci przypisów lokalizujących źródła cytatów, zdarzają się w nich nieścisłości. Fakty, o których mowa, potwierdził autor w swoim ostatnim tekście dotyczącym dziejów Opery Śląskiej Katowickie narodziny Ope- ry Śląskiej. Historyczna premiera, „Śląsk” 2005, nr 6. Nie zweryfikował przy tym informacji na temat daty

Drugi passus w pełni potwierdza podane ustalenia:

Natomiast oficjalne stanowisko dyrektora Opery Śląskiej – dokument ten podpisał wojewoda Aleksander Zawadzki – zostało mu powierzone 7 listopada 1945 r., gdy ta funkcjonowała już blisko 5 miesięcy. To, że tę nominację podpisał wojewoda, nie zaś, zgodnie z procedurą, minister kultury i sztuki, także potwierdza niechęć władz stołecz- nych do uznania istnienia na Śląsku teatru operowego, choć to z kolei świadczy o wiel- kiej samodzielności urzędu wojewody 12.

Początkowo dobre relacje Didura z Zawadzkim, potwierdzone we wspomnieniach Tadeusza Bursztynowicza opublikowanych przez Marka Brzeźniaka 13 przypisać przyj- dzie – co potwierdza Kijonka – chęci pozyskania przez czynniki partyjne jego nazwi- ska i autorytetu dla przeprowadzenia własnych planów politycznych. W świetle badań historyków Śląska działał tu zmysł pragmatyczny Aleksandra Zawadzkiego pozwalają- cy mu początkowo szukać poparcia wśród osób spoza komunistycznego układu. Woje- woda w pierwszych latach „instalowania i umacniania władzy” uchodził za człowieka otwartego na ludzi rozmaitych orientacji ideowo-politycznych, którzy mogli mu być pomocni w realizacji jego własnych celów 14. Hojne dotacje pieniężne dla opery, o któ- rych mówią opracowania jubileuszowe Opery Śląskiej, stanowić musiały w tym zamyśle pewną rękojmię, budząc – jak można dziś domniemywać – w tamtych siermiężnych cza- sach zamierzone jak się zdaje kontrowersje. Na tym tle kontakty Didura z decydentami oparte w kwestiach materialnych na zasadach honoru – o czym zachowano wspomnie- nie – zdają się w tej sytuacji niebywałe i anachroniczne w najlepszym słowa znaczeniu.

Współpraca Adama Didura z ówczesnymi władzami wojewódzkimi wpisuje się w sy- tuację po zakończeniu działań wojennych. Nie można zapominać, że we wczesnych la- tach czterdziestych wielu traktowało rządy komunistyczne jako sytuację przejściową, by wkrótce dostrzec, co nie znaczyło pogodzić się, że są one faktami dokonanymi. Atmos- ferę tamtych lat i charakter działalności na rzecz kraju oddaje następująca konstatacja historyka:

Wszystkie aktywne elementy, które przetrwały wojnę, takie jak Kościół i różne orga- nizacje społeczne, a nawet prawicowe partie nacjonalistyczne i przedstawiciele arysto- kracji, chętnie włączały się w proces odbudowy kraju. Znajdowało to wyraz zarówno w duchu pietyzmu, z jakim ratowano resztki dziedzictwa kulturowego i starannie od- budowywano historyczne stare miasta, jak i w odtwarzaniu przedwojennych instytucji społecznych i kulturalnych. Wkrótce jednak stało się jasne, że władza nie zamierza po- zwolić polskiemu społeczeństwu na odtworzenie swej struktury; nowy porządek spo- łeczny miał być narzucony z góry, w myśl założeń Komitetu Centralnego partii, wciela- ny w życie przez partyjny aktyw i przez podległe partii organizacje, takie jak chociażby Związek Młodzieży Polskiej (ZMP), związki zawodowe czy spółdzielnie. Grupy i orga- nizacje usiłujące działać niezależnie od partii były nękane i cenzurowane, a władze po- ważnie ograniczały im dostęp do informacji i prawo publikacji. Nawet jeśli pozwalano im wydawać gazety czy czasopisma, otrzymywały żałośnie niskie przydziały papieru.

To samo dotyczyło prywatnych wydawców, którzy ledwie wiązali koniec z końcem,

oficjalnej przyjęcia przez teatr nazwy Opera Śląska, przyjmując, że nastąpiło to 1 maja 1945 i zostało po- twierdzone 7 listopada tegoż roku.

12 Idem, Katowickie narodziny Opery Śląskiej. Historyczna premiera…, s. 51.

13 M. Brzeźniak, Opera, której miało nie być, [w:] Od pierwszej „Halki”. Opera Śląska w latach 1945–1985.

Księga pamiątkowa Opery, red. T. Kijonka, Katowice 1985.

14 E. Kaszuba, Dzieje Śląska po 1945 roku…, s. 476.

a w roku 1947 zostali ostatecznie wyeliminowani. Dostęp do informacji i możliwości ich rozpowszechniania zostały stopniowo zmonopolizowane przez PZPR 15.

Można chyba w pełni zaufać wspomnieniom Adama Mitscha, świadka czasów, gdy odradzało się życie muzyczne w Katowicach, które oddają początkowy entuzjazm twór- czej pracy artystów po zakończeniu działań wojennych na Górnym Śląsku:

Znowu wracam myślą do pamiętnej jesieni 1945 r. Niezapomniane były pierwsze miesiące po wyzwoleniu z koszmarnej niewoli hitlerowskiej: miesiące pełne zapału, energii czynu, twórczej inicjatywy. Każdy miesiąc, każdy tydzień otwierał nowe hory- zonty, wyłaniały się inne, a stale ważne i naglące zadania. Z doniosłymi zagadnieniami politycznymi, społecznymi, ekonomicznymi rywalizowały nie mniej ważne problemy kulturalno-oświatowe, problemy sztuki i nauki 16.

Inicjatywa i poświęcenie Didura spotykały się ze zrozumieniem środowiska, sprzy- jał mu „Dziennik Zachodni”, a powstającym pod jego opieką artystyczną spektaklom operowym towarzyszyło zainteresowanie publiczności. Świadczy o tym wydźwięk wy- powiedzi prof. M. Kosewskiego z 26 kwietnia 1945 roku O polską operę w Katowicach.

Jego piórem potwierdzona została konieczność funkcjonowania tworzącej się w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach opery, jakkolwiek dostrzegał braki budyn- ku w perspektywie potrzeb sceny muzycznej 17.

Zagadnienie teatru operowego w Katowicach poruszył Ludomir Różycki, który opu- blikował na łamach „Trybuny Robotniczej” skłaniającą do myślenia, rzetelną, acz bar- dzo powściągliwą diagnozę istniejącego stanu rzeczy, podnosząc kwestię trudnych po- czątków dzieła Didura:

Przeżywamy radosne chwile powszechnego zainteresowania operą. Popierana przez czynniki miarodajne dzięki niezmordowanej, nieustępliwej, czujnej inicjatywie Adama Didura – świetnego organizatora i kierownika artystycznego tej imprezy – opera w Ka- towicach zaczyna żyć, zaczyna działać.

Premierę nazwać można świętem muzyki w Katowicach.

Mamy więc obecnie w Katowicach trzy placówki muzyczne – orkiestrę symfoniczną, zorganizowaną przez dyr. Niwińskiego, konserwatorium pod dyr. Kulczyckiego i operę z Adamem Didurem na czele!

Ustalenie budżetu opery, wynalezienie odpowiednich scen na dalsze jej prowadze- nie jest sprawą ważną, ale zasadniczym momentem najważniejszym jest podniesienie poziomu muzycznego.

Wskrzeszenie opery wiąże się z zagadnieniem ostatecznego rozwiązania naszej kul- tury muzycznej na Śląsku 18.

Uwagę przykuwają z drugiej strony dotyczące początków Opery Katowickiej tenden- cyjne artykuły, jakie pojawiły się na łamach „Trybuny Robotniczej” będące próbą ide- ologicznego zabarwienia wypowiedzi Didura, w tym jego tekstu na temat misji opery

15 A. Zamoyski, Polska. Opowieść o dziejach niezwykłego narodu 966–2008, przeł. M. Ronikier, Kraków 2009, s. 488489.

16 A. Mitscha, Z moich wspomnień. Maszynopis. Biblioteka P.W.S.M. Katowice. Sygn. 1150, s. 20.

17 M. Kosewski, O polska operę w Katowicach, „Dziennik Zachodni” 1945, nr 72.

18 L. Różycki, „Halka” w Katowicach. (Pierwsze przedstawienie operowe w wyzwolonej Polsce), „Trybuna Robotnicza” 1945, nr 112.

opublikowanego w „Dzienniku Polskim” w Krakowie 19 oraz kuriozalny „wywiad” z Di- durem i Wiktorią Calmą stanowiący jedynie tendencyjną relację osoby ukrywającej się za inicjałami D.W. 20

Na tym etapie rozważań domaga się ustalenia przynajmniej w zarysie chronolo- gia posługiwania się nazewnictwem opery na Śląsku. Zacząć należy od stwierdzenia, że intencje samego Adama Didura zdają się jasne. Dążąc do stworzenia Opery Kato- wickiej, nawiązywał do chlubnych tradycji sceny muzycznej Teatru Polskiego w Kato- wicach, działającej od sezonu 1922/23 po sezon 1931/32 z jedyną przerwą w sezonie 1923/24. W ocenie długoletniego dyrektora Teatru Polskiego Mariana Sobańskiego re- pertuar sceny operowej w stolicy Województwa Śląskiego w dwudziestoleciu między- wojennym „postawił ją na drugim miejscu po Operze Warszawskiej” 21. A był nawet czas, kiedy czynniki miarodajne zastanawiały się nad likwidacją dwudzielności Teatru Polskiego i zamknięciem działu dramatyczno-komediowego i dalszym rozbudowywa- niem opery i operetki 22. Nie bez kozery zatem Ludomir Różycki – przyjaciel Didura – określił jego czyn mianem „wskrzeszenia opery na Śląsku” 23. Można w tym miejscu przypomnieć, że śpiewak w sezonach 1926/27 i 1927/28 występował gościnnie na sce- nie operowej Teatru Polskiego w Katowicach, co bez najmniejszej wątpliwości wpisu- je się w liczne patriotyczne inicjatywy, w których uczestniczył lub którym patronował w kraju i zagranicą 24.

W tym miejscu czas na przypomnienie faktów ukazujących te przejawy artystycznej działalności Adama Didura, które świadczą o jego nieustannie podsycanym patriotycz- nym i społecznym zaangażowaniu, co bez wątpienia ożywiało jego wysiłki zmierzające do stworzenia teatru operowego na Śląsku.

19 Przeprowadzone przeze mnie wstępne kwerendy w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie wykazały brak tekstu w opracowaniu mikrofilmowym dziennika.

20 -D.W.-, Przed otwarciem opery w Katowicach. Wywiad z Calmą i Didurem, „Trybuna Robotnicza” 1945, nr 78.

21 M. Sobański, Teatr Polski na Śląsku 1922–1939. (Materiały i wspomnienia), do druku przygotował A. Wydrzyński, Katowice 1963, s. 132.

22 Kwestie ideologiczno-polityczne obecne w decyzjach dotyczących opery na Śląsku miały związek z wal- ką polityczną obejmującą sprawy kultury i instytucji kulturalnych Województwa Śląskiego rozgrywającą się pomiędzy zwolennikami Wojciecha Korfantego oraz zwolennikami wojewody Michała Grażyńskiego.

T. Kijonka w opracowaniu Pół wieku Opery Śląskiej… podaje, że Korfanty wystąpił w obronie Opery Ka- towickiej i ustabilizowania jej przyszłości właśnie w stolicy województwa. Elżbieta Nawrat w książce Teatr polski w Katowicach. O artystycznej działalności sceny dramatycznej w latach 1922–1939, Wrocław–Warsza- wa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1981, widzi te sprawy jako bardziej złożone i tłumaczy zamknięcie opery przez Grażyńskiego wynikiem kryzysu ekonomicznego. M. Sobański w: Teatr Polski na Śląsku 1922–1939… kon- statuje cofnięcie, w wyniku załamania kryzysowego gospodarki społecznej w 1931 r., subwencji dla sprawu- jącego pieczę nad Teatrem Polskim – Towarzystwa Przyjaciół Teatru Polskiego, co skutkowało koniecznością zamknięcia sceny muzycznej i wywołało tak gwałtowną reakcję publiczności, że drastycznie załamała się frekwencja. W istotnej w niniejszym opracowaniu kwestii powołania Konserwatorium na Śląsku Korfan- ty był przeciwnikiem, a Grażyński zwolennikiem jego powołania (Zob. A. Mitscha, Działalność Śląskiego Konserwatorium Muzycznego w Katowicach w latach 1929–1939. Wersja A. Biblioteka P.W.S.M. w Katowi- cach. Sygn. 1152.). Względy polityczne nadal miały poważne znaczenie przy powoływaniu do życia przez Adama Didura Opery Katowickiej, co ukazuje niniejsze opracowanie. Dodać w tym miejscu można, że Je- rzy Ziętek posiadający po wojnie moc decyzyjną w kwestii jej powołania zmieniał w dwudziestoleciu swe polityczne sympatie, najpierw działając w ruchu Korfantego, by w 1926 roku zbliżyć się do Grażyńskiego.

23 L. Różycki, „Halka” w Katowicach…

24 To nie mogło być po myśli Aleksandra Zawadzkiego tępiącego środkami politycznymi wszelkie prze- jawy nawiązujące do ruchu autonomii Śląska żywego w 20-leciu. Por. E. Kaszuba, Dzieje Śląska po 1945 roku…

Adam Didur, będący Kawalerem Krzyża Oficerskiego Polonia Restituta, wręczonego mu w Nowym Jorku przez przedstawiciela polskiego poselstwa 24 kwietnia 1927 roku na jubileusz 30-lecia pracy scenicznej, z dumą nie rozstawał się nigdy z jego miniaturą 25. Wśród licznych inicjatyw patriotycznych, w których brał udział, na szczególne podkre- ślenie zasługuje jego zaangażowanie w prace działającego w czasie I wojny światowej Amerykańsko-Polskiego Komitetu Pomocy (American Polish Relief Committee) pod honorowym przewodnictwem Marceliny Sembrich-Kochańskiej i przy współpracy Igna- cego Paderewskiego 26. Podkreślić trzeba ofiarowanie przez Didura honorariów z koncer- tu w Filharmonii Lwowskiej we wrześniu 1909 roku na tzw. Dar Grunwaldzki 27. Wśród tych inicjatyw mieści się przekazanie dochodu z Lwowskiego przedstawienia Faworyty w 1937 roku na Fundusz Obrony Narodowej 28. Należy dodać do tego upowszechnianie dzieł operowych polskich na scenach światowych.